Tym razem nazwa ta świetnie oddawała to, co zgotowała nam aura. Całe Birmingham i okolice przysypane były białym puchem i pozostawały takie przez cały okres mojego pobytu. Zdarza się to ponoć dość rzadko, ale w czasie tej podróży było mi dane tego doświadczyć.
W Birmingham spędziłem 5 dni, z czego większość pochłonęły sprawy zawodowe. Na krótki spacer i bardzo pobieżne zapoznanie się z miastem mieliśmy w zasadzie tylko jeden wieczór.
Birmingham, położone w regionie Midlands, liczy nieco ponad 1 mln mieszkańców, zaś cały ośrodek metropolitalny (obejmujący m.in. Coventry, Wolverhampton, Solihull, Tamworth, Dudley i Walsall) jest drugą pod względem liczby ludności aglomeracją w Wielkiej Brytanii - zamieszkuje ją około 6 mln osób.
W czasach rzymskich w okolicach współczesnego miasta znajdował się obóz wojskowy i skrzyżowanie szlaków. Jako osada, Birmingham istnieje od czasów anglosaskich. Jego nazwa pochodzi od staroangielskiego Beormingahām, oznaczającego dom lub siedlisko Beormingów - plemienia, które zasiedliło te tereny w VI lub na początku VII wieku. Pierwsza wzmianka o miejscowości pochodzi z 1086 roku, z Księgi Sądu Ostatecznego (Domesday Book), w której Birmingham określono jako małą wioskę. W XII wieku na terenie Birmingham istniała osada targowa, założona w roku 1166 przez lorda Petera de Birmingham. Miasto pozostawało w rękach rodu de Birmingham do lat 30. XVI wieku, gdy panowanie nad nim przejął John Dudley (1504-1553), 1. Książę Northumbrii. W związku z odkryciem w pobliżu złóż rud żelaza oraz węgla kamiennego, od XVI wieku nastąpił rozwój przemysłu metalowego. Tutejsze zakłady zbroiły m.in. wojska Cromwella (dzielnica Gun Quarter). Miasto bardzo rozwinęło się w czasie rewolucji przemysłowej, a jego mieszkańcy wyróżniali się przedsiębiorczością i wynalazczością (zarejestrowano tu ponad 3-krotnie więcej patentów niż w jakimkolwiek innym ośrodku na Wyspach Brytyjskich). Działali tu tacy wynalazcy i przemysłowcy, jak Abraham Darby (1678-1717), Lewis Paul, John Wyatt (1700-1766), James Watt (1736-1819), czy Matthew Boulton (1728-1809). W XVIII wieku powstało tu centrum przemysłowe. Od roku 1760 do lat 20. XIX wieku rozwijała się w mieście i okolicy sieć kanałów, które łącznie są dłuższe od kanałów w Wenecji. W 1837 roku powstało pierwsze połączenie kolejowe - Grand Junction Railway. W XIX wieku miejscowość rozrosła się znacznie, a prawa miejskie uzyskała w roku 1889. W 1900 roku powstał uniwersytet (University of Birmingham). Na przełomie XIX i XX wieku nastąpił dalszy rozwój miasta, ze szczególnym uwzględnieniem przemysłu zbrojeniowego. W okresie międzywojennym jednym z burmistrzów Birmingham był późniejszy konserwatywny premier Wielkiej Brytanii sir Arthur Neville Chamberlain (1869-1940). W czasie II wojny światowej miasto dotknęły naloty bombowe (tzw. „Birmingham Blitz”), a doznane w ich wyniku zniszczenia spowodowały później konieczność odbudowy i gruntowną przebudowę w latach 50. i 60. W czasie wojny, w 1940 roku, w Birmingham dokonano dwóch ważnych odkryć naukowych - John Turton Randall (1905-1984) wynalazł kluczowy komponent radaru - magnetron wnękowy, zaś Otto Robert Frisch (1904-1979) i Rudolf Ernst Peierls (1907-1995) opisali, jak praktycznie można skonstruować bombę atomową.
Po wojnie, Birmingham zostało gruntownie przebudowane, a w związku z napływem licznych imigrantów zmieniło się również swoje etniczne oblicze. Pod koniec XX wieku zostało rozbudowane i zmodernizowane, co uczyniło z niego nowoczesny ośrodek miejski. Miłośnikom futbolu Birmingham znane jest, jako siedziba dwóch znanych klubów piłkarskich - Aston Villa F.C. i Birmingham City F.C.Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
śnieg w Birmingham to chyba rzeczywiście rzadkość
-
Też chyba bym wolał...
-
...pewnie Anglicy u siebie wolą biel skał kredowych w okolicach Dover ... :-) ...
-
W zimowej scenerii też jest tam ładnie, a do takiej restauracji na rozgrzewkę... obowiązkowo :-).
-
Teraz już nie ma śniegu, a za 3 tygodnie powinno być całkiem ciepło.
-
za 3 tyg lece do UK mam nadzieję że będzie ciepło.
-
Aniu, jeśli będziesz w Birmingham, idź tam koniecznie. Jedzenie jest wspaniałe.
-
Zimno mi sią zrobiło w tej podróży...chyba pójdę się rozgrzać do polecanej restauracji japońskiej :)))
-
Nie byłam w Anglii.
Kojarzy mi się z deszczem i mgłą.
Ale w zimowej szacie tez tam ładnie.
Pozdrawiam-) -
Ja też bym wolał latem, ale nie byłem tam turystycznie.
-
Miasto ciekawe, ale o tej porze roku raczej nie chciałbym tam być, latem to co innego.
-
Michale, masz rację, ale jakoś o nich zapomniałem...
-
Dla nich to kataklizm
-
A to ciekawe! Ładnie miasto zasypane śniegiem:) Pewnie zaraz ogłosili "zimę stulecia"?:))